Historyczne, a czy z sukcesem?

Czechosłowacja, Związek Radziecki, Francja, Brazylia, Bułgaria, Meksyk, Włochy, Argentyna, Grecja, Japonia – to lista państw-gospodarzy Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn. Teraz do tej listy dołącza Polska

 

Organizowane od 1949 r. mistrzostwa siatkarzy, od 1962 r. rozgrywane są, podobnie jak najsłynniejsza impreza mistrzowska – Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, co cztery lata – dokładnie w tych samych latach co piłkarski mundial. Mimo że terminy obu imprez nie nakładają się (w tym roku piłkarski mundial odbywał się w dniach od 12 czerwca do 13 lipca, a MŚ w siatkówce na przełomie sierpnia i września), to turniej siatkarski pozostaje w cieniu zmagań piłkarzy nożnych. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele, w tym jedna zasadnicza – piłka nożna jest w skali globu dużo bardziej popularna. Dość powiedzieć, że FIFA zrzesza obecnie 209 narodowych federacji, które niemal w komplecie uczestniczą w eliminacjach do turnieju finałowego, tymczasem o miejsce na siatkarskich mistrzostwach w Polsce walczyło w kwalifikacjach 148 drużyn reprezentacyjnych, co i tak stanowi mocną tendencję wzrostową w zestawieniu z poprzednimi mistrzostwami, o które biło się tylko 113 narodowych ekip. Mimo że w porównaniu z piłkarskim mundialem MŚ w piłce siatkowej nie wypadają tak okazale, to jednak z edycji na edycję zyskują na znaczeniu. Ostatnie z przytoczonych danych są dowodem na to, że siatkówka mężczyzn również zyskuje sobie popularność na całym świecie. Nie jest już więc tak jak w latach 1949–82, kiedy to wszyscy triumfatorzy mistrzostw wywodzili się z krajów demokracji ludowej. Dziś siatkówka staje się sportem globalnym i choć w zestawieniu z piłką nożną zapewne długo jeszcze będzie stać na przegranej pozycji, to Polska dołącza do grona organizatorów mistrzostw w bardzo ważnym momencie, kiedy sport ten ustawicznie zyskuje na popularności. Można więc stwierdzić, że na przełomie sierpnia i września oczy świata (przynajmniej tego siatkarskiego) znów będą zwrócone na Polskę.

WIĘCEJ W MAGAZYNIE „BOISKA I STADIONY” NR 12

 

TEKST: Paweł Kociel