Boiska z murawą hybrydową czy na podłożu hybrydowym?

Kolejny sezon piłkarski za nami. Dla reprezentacji był z pewnością udany – kwalifikacja na mundial w Rosji z pierwszego miejsca w grupie, wysokie miejsce w rankingu FIFA i losowanie z pierwszego koszyka. Natomiast sytuacja wyglądała gorzej w przypadku rozgrywek klubowych z powodu braku awansu do Ligi Mistrzów czy też fazy grupowej Ligi Europy. Jest to możliwe, gdyż tzw. trzon naszej reprezentacji gra za granicą. Wygląda na to, że pod względem profesjonalizmu w klubach daleko nam do Europy Zachodniej. Często nasze bazy treningowe znacząco odstają od zachodnich standardów. Gonimy inne kraje, np. Zagłębie Lubin posiada siedem boisk treningowych zlokalizowanych bezpośrednio przy stadionie, w tym pięć naturalnych i dwa sztuczne. Pozostałe kluby raczej nie posiadają podobniej infrastruktury, np. Arka Gdynia do treningu ma zaledwie jedno boisko naturalne i dwie nawierzchnie sztuczne, w tym stadion rugby.

Gonimy, budujemy nowe obiekty, w tym także obiekty hybrydowe. Obecnie panuje moda na „hybrydy”, w tym hybrydowe: samochody, napędy, lakiery do włosów i paznokci, więc i boiska sportowe także mogą być hybrydowe. Generalnie uważa się, że coś hybrydowego musi być lepsze od tego zwyczajnego, gdyż łączy zalety produktów sztucznych, takie jak trwałość i minimalizm w obsłudze, z zaletami materiałów naturalnych w kwestiach ekologicznych. Trzeba jednak pamiętać, że produkty konsumpcyjne GMO (organizmy modyfikowane genetycznie) to także hybrydy. Dlatego należy dosyć ostrożnie podchodzić do deklaracji i sugestii, jak „świetne” są najnowsze rozwiązania, a w szczególności do ich zalet i tego, ile nas te zalety kosztują.

WIĘCEJ W MAGAZYNIE „BOISKA I STADIONY” NR 18

 

TEKST I FOTO – Piotr Janusz